W sobotę przed własną publicznością pokazał, że stać go na rywalizację z żużlową czołówką. Blödorn rywalizację w Güstrow zakończył na piątej pozycji, tym samym po raz pierwszy meldując się w czołowej dziesiątce rundy TAURON SEC.
Za Tobą świetne zawody, w których do samego końca zaciekle walczyłeś o czołowe lokaty. Twój sobotni występ pokazuje, że chyba lubisz krótkie tory wymagające technicznej jazdy?
- Jak najbardziej. Uwielbiam jazdę w kontakcie, gdzie z jednej strony można cały czas atakować a jednocześnie trzeba uważać na rywali jadących z tyłu. Tor w Güstrow to obiekt, na którym naprawdę można się pościgać.
Po raz trzeci wystąpiłeś w rundzie Speedway Euro Championship na swojej ojczystej ziemi. Nie miałeś tremy przed występem przed niemiecką publicznością. Kibice jak zwykle nie zawiedli i wypełnili stadion.
- Szczerze powiedziawszy, to trochę tremy było na samym początku. Jednak poźniej doping kibiców sprawił, że nabrałem pewności siebie i z biegu na bieg jeździło mi się coraz lepiej. Z mojej perspektywy jedynie bardzo szkoda "biegu ostatniej szansy", bo miałem szansę na awans do finału. Moi rywale znacznie lepiej wyszli spod taśmy.
Czempionat Starego Kontynentu gościł w Güstrow po raz dziesiąty. Runda na tym obiekcie niejako stała się już więc tradycją. Czy jesteś jej zwolennikiem i uważasz, że ten ośrodek potrzebuje takiej imprezy?
- Oczywiście, że tak. Kibice jak co roku byli świadkami fantastycznego ścigania. Uważam, że zawody w takich ośrodkach powinny być dalej organizowane.