Blisko, ale wciąż daleko

8 lat temu | 25.10.2016, 11:43
Blisko, ale wciąż daleko

 Przemysław Pawlicki drugi sezon z rzędu występował w cyklu Speedway Euro Championship. W 2015 roku zdobył 28 punktów, które dały mu ósme miejsce, w tym wywalczył o pięć więcej, jednak pozycji w klasyfikacji końcowej nie poprawił.

 Po dwóch pierwszych wyścigach w Güstrow wydawało się, że to może być wieczór Przemka Pawlickiego. Dwie trójki na koncie, pozostawienie w pokonanym polu Martina Vaculika, Emila Sayfutdinova, czy Janusza Kołodzieja pozwalały na nutkę optymizmu przed kolejnymi biegami. Niestety, w kolejnych trzech udało się zdobyć zaledwie trzy „oczka”. To pozwoliło na awans do biegu barażowego. W nim, Pawlicki przypomniał sobie, jak jeździł na początku i koniec końców awansował do wielkiego finału. Niestety, fatalna aura sprawiła, że nie dane było mu i trzej rywalom rozstrzygnąć kolejności w Niemczech na torze. Dziewięć punktów było jednak dobrą pozycją wyjściową przed Daugavpils.

Na Łotwie, „Przemo” znów spisywał się bardzo dobrze. Niestety, w ostatnim biegu rundy zasadniczej przydarzyło się „zero”, co spowodowało brak bezpośredniego awansu do finału. Polak musiał przebijać się więc po raz kolejny przez wyścig ostatniej szansy. Tym razem jednak nie udało się znaleźć na pierwszej lub drugiej pozycji. Drugie zawody z rzędu, Pawlicki zakończył z dziewięcioma punktami i na półmetku rozgrywek był współliderem SEC, wraz z dwukrotnym Mistrzem Europy, Emilem Sayfutdinovem.

Pawlicki w minionych rozgrywkach jeździł bardzo równo, ale za każdym razem brakowało tej kropki nad „i”, żeby powalczyć o coś więcej. Podobnie było w Togliatti, gdzie osiem zdobytych punktów nie pozwoliło znaleźć się w czołowej szóstce po rundzie zasadniczej. Po zawodach „Przemo” był zły na siebie, ale z drugiej strony wiedział, że przed wielkim finałem w Rybniku ma nadal spore szanse nawet na medal.

Niestety, na kilka dni przed najważniejszymi zawodami w sezonie, Pawlicki zanotował groźny upadek w Danii, który spowodował olbrzymi ból młodego zawodnika rodem z Leszna. Przez całe zawody na twarzy Polaka wymalowany był grymas bólu, a jazda w takich okolicznościach na pewno nie należała do przyjemnych. Siedem oczek w Rybniku i 33 w całym cyklu dały Pawlickiemu ósmą lokatę w klasyfikacji końcowej. Pawlicki nie awansował do SEC 2016, ale z pewnością w przyszłym sezonie będzie chciał znów wystartować w mistrzostwach, by wprowadzić w życie zasadę: do trzech razy sztuka.

Udostępnij
 

Sponsorzy i Partnerzy

Organizatorzy
Miasta i regiony organizujące
Oficjalny nadawca
Sponsorzy
Partnerzy
Patronat medialny
10524888