Rozmowa z Emilem Sajfutdinowem, dwukrotnym triumfatorem zmagań w Speedway Euro Championship, który już 16 lipca, w niemieckim Güstrow, rozpocznie walkę o kolejny złoty medal mistrzostw Europy.
Emil jesteś jednym z głównych faworytów do wygranej w całym cyklu. Odpowiada Ci taka rola?
Nie myślę o tym w ten sposób. Rozpoczynamy nowy sezon w SEC, w Güstrow będą zupełnie nowe zawody, więc absolutnie nie podchodzę do tego w ten sposób. Życzę sobie, aby było jak najlepiej, a jak będzie przekonany się później.
Gdyby nie kontuzja odniesiona w 2013 roku, być może już teraz mógłbyś poszczycić się trzema złotymi krążkami. Na razie masz na swoim koncie dwa złote krążki.
Rzeczywiście, mam „tylko” dwa medale. O trzeci mogę powalczyć w tym roku. Mogę obiecać teraz tylko to, że w tegorocznym cyklu Speedway Euro Championship, starać się będę z całych sił, aby zdobycie kolejny medal.
Jest takie powiedzenie „co się odwlecze to nie uciecze?
Znam je i daj Bóg, aby się sprawdziło.
Nadal jest głodny zwycięstw. To czuć i widać. Po powrocie na tor po kontuzji osiągasz dobre wyniki. Czujesz, że jesteś w optymalnej formie?
Oczywiście! Cały czas czuję, że jestem w dobrej formie. Nie ma jednak nic za darmo, cały czas ciężko pracuję, żeby forma nie tylko utrzymywała się na bardzo dobrym poziomie, ale również żeby być lepszym. Z drugiej strony, jest tak, jak jest. Nie podniecam się i nie smucę osiąganymi wynikami. Po prostu cieszę się jazdą i chcę osiągnąć jak najwięcej.
Cykl Speedway Euro Championship rozpoczyna się od turnieju w Güstrow. Co możesz powiedzieć o tym obiekcie?
W sumie, to niewiele. Może poza tym, że dla wszystkich uczestników pierwszego turnieju będzie on równy. Będziemy się ścigać, a kto okaże się najlepszy, to dopiero zobaczymy. Tak po prawdzie, nie myślę na temat torów. Przyjeżdżam na zawody i...
Liczysz na zdobycie kompletu punktów.
Najlepiej by było. Za każdym razem chcę walczyć i skupiać się na tym, co robię i chcę robić to najlepiej jak potrafię.