Emil Sajfutdinow potrzebował czterech wyścigów w Ostrowie Wielkopolskim, by zapewnić sobie drugie indywidualne mistrzostwo Europy. Kiedy w czternastym biegu rundy finałowej przekroczył linię mety jako pierwszy, mógł wznieść ręce ku górze w geście triumfu.
Rosjanin zaczął jednak dość niemrawo. Już w pierwszym starcie musiał uznać wyższość miejscowego zawodnika, startującego z dziką kartą – Mateusza Szczepaniaka. W swoim drugim biegu było jeszcze słabiej, gdyż dojechał do mety dopiero na trzeciej pozycji. Wówczas jednak nastąpiły korekty w przełożeniach…
Dwa kolejne starty to dominacja Emila Sajfutdinowa. Wspomniany czternasty bieg, okazał się być bardzo szczęśliwy dla Rosjanina. Tuż po przejechaniu linii mety, Emil wzniósł ręce ku górze. Wiedział już, że może cieszyć się z drugiego z rzędu tytułu mistrzowskiego. Zjeżdżając do parkingu wpadł w ramiona swojego teamu oraz kolegów z toru.
Podczas triumfalnego podrzucania doszło jednak do niespodziewanego obrotu wydarzeń. Emilow Sajfutdinowowi wypadł bark i czym prędzej musiał się udać do szpitala. Oczywiście o dalszej jeździe nie było mowy, a wszyscy kibice na stadionie zastanawiali się, czy Rosjanin w ogóle wyjdzie do ceremonii wręczenia medali.
Na szczęście lekarze z miejscowego szpitala poradzili sobie dość szybko i po kilkunastu minutach Sajfutdinow wrócił do parku maszyn. Na podium wszedł ubrany w koszulkę „Get Well Darcy”, a następnie w wywiadzie zadedykował złoty medal kontuzjowanemu Australijczykowi. Drugie złoto sprawiło, że w tej chwili Sajfutdinow wyrównał wyczyn Mateja Zagara, który także posiada na swoim koncie dwa złote krążki. Czy w 2016 roku Emil Sajfutdinow osiągnie złoty hattrick?