Muszę ciężko pracować, by dojść do perfekcji

10 lat temu | 04.09.2015, 08:12
Muszę ciężko pracować, by dojść do perfekcji

 Przemek, Twój start w Kumli określiłbym mianem "szarpanego". Początek miałeś dobry, później niezbyt udane biegi końcówka znów była w porządku. Jak to wyglądało z Twojej perspektywy?

- Nie ukrywam, że były to dla mnie bardzo ciężkie zawody. W pierwszym wyścigu bardzo dobrze wystartowałem, ponieważ bardzo dobrze niosło pierwsze pole. Prędkość na dystansie była w miarę "ok", dlatego wraz z moimi mechanikami nie chcieliśmy zbyt dużo zmieniać. Nie jest w tym nic dziwnego, bowiem jeśli wygrywasz, to chcesz zostawić sprzęt tak, jak to wyglądało przy wygranym biegu. Później jednak zaczęły się problemy, bo zacząłem startować z tych twardszych pól. Nie ukrywam, że było też w tym trochę mojej winy, ponieważ przed zawodami startowałem w dużej ilości imprez w samych upałach i musiałem oddać swój silnik do serwisu. Nawet mój tuner stwierdził, że nie było szans na dobry wynik, bowiem silniki były już niesamowicie wyeksploatowane. Nie jest to na pewno mój rok w SEC, gdyż na samym początku założyłem sobie, że będę w pierwszej trójce. Później chciałem się tylko utrzymać, ale w tej chwili jest jak jest i nic już nie poradzę. Zawsze przed zawodami pojawiały się jakieś problemy sprzętowe, które niestety uniemożliwiały mi dobrą jazdę, nad czym bardzo ubolewam. W Ostrowie będę chciał się zaprezentować jak najlepiej. W pierwszej dziesiątce jest naprawdę bardzo ciasno i wszystko się jeszcze może zdarzyć.

 

W tej chwili masz stratę sześciu punktów do piątego miejsca, dającego utrzymanie w cyklu. Zgodzisz się ze stwierdzeniem, że jest to jak najbardziej do odrobienia?
- Tak! Zdecydowanie nie jest to jakaś niemożliwa do odrobienia strata. Mogę obiecać, że będę dawał z siebie wszystko i naprawdę bardzo chciałbym startować również w przyszłorocznym cyklu SEC. Niestety, powiem kolokwialnie, głupio się to wszystko poukładało, że przed każdą rundą miałem jakieś problemy, które zawsze powodowały, że nie udawało mi się osiągnąć takiego wyniku, jaki bym chciał. Sezon żużlowy jest bardzo specyficzny, ponieważ, gdy już się rozpocznie, toczy się bardzo szybko i ciężko jest wówczas znaleźć czas na dobre ustawienia, testowanie etc. Ja miałem ten niefart, że takie sytuacje zdarzały się przed rundami SEC. W Kumli byłem przekonany, że wszystko będzie dobrze, jednak rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te plany. Jestem jeszcze młody, dlatego chcę ciężko pracować, by w przyszłości dojść do perfekcji, punktować w każdych zawodach równo i walczyć o najwyższe trofea.

Przed nami ostatnia runda SEC w Ostrowie Wielkopolskim. Jak się czujesz na tym obiekcie, masz z niego jakieś szczególne wspomnienia?
- Ostatnio startowałem w Ostrowie w trakcie meczu Polska - Dania i udało mi się wywalczyć komplet punktów. Bardzo chciałbym powtórzyć ten wynik w trakcie ostatniej rundy SEC i dostać się do tej upragnionej piątki. Jadę tam jednak bez większego stresu, będę się cieszył z każdego dobrego wyniku. Nie ukrywam, że chciałbym na sam koniec stanąć na podium, a moim marzeniem jest znaleźć się na tym najwyższym.

To twój debiutancki sezon w SEC. Jak oceniasz tę imprezę?
- Bardzo dobrze, ponieważ moim celem zawsze było ściganie się z najlepszymi. Jest to niejako przetarcie przed walką z tymi najlepszymi na świecie. Zaryzykuję stwierdzenie, że obsada SEC jest silniejsza niż ta w mistrzostwach świata, patrząc chociażby przez pryzmat średnich biegowych PGE Ekstraligi, czyli najlepszej ligi świata. Zawsze chciałem się w takich zawodach ścigać, więc jestem bardzo zadowolony, że jestem częścią tej imprezy.

Zaskoczyło Cię coś w tym cyklu?
- Szczerze mówiąc, to nie. Startowałem już w przeszłości w rundzie o mistrzostwo świata, więc wiedziałem jak wygląda to od środka. Każdy zawodnik jedzie po swój indywidualny wynik, skupia się na sobie i to jest fajne. Walczysz tylko dla siebie, jesteś zależny tylko od siebie. Jestem zadowolony, że te zawody są zorganizowane profesjonalnie, ponieważ zawsze dążyłem do tego, by być profesjonalnym żużlowcem i startować w tego typu imprezach. Naprawdę, nie mam zastrzeżeń.

Pomówmy teraz przez chwilę o lidze polskiej. Twój zespół, Fogo Unia Leszno jest murowanym faworytem do złotego medalu. Czy z takim nastawieniem jeździ się ciężej? Jak sobie radzisz z taką presją?
- Kompletnie nie zwracam na to uwagi. Cieszę się, że w rundzie zasadniczej byliśmy najlepsi, choć wielokrotnie startowaliśmy bez swoich najlepszych zawodników. Play - off rządzi się jednak swoimi prawami i teoretycznie drużyna, która jest faworytem nie musi wcale wygrać. My chcemy pojechać jak najlepiej, a wynik sam przyjdzie. Mamy naprawdę mocny zespół, każdy robi swoją robotę i musimy tylko to udowodnić w decydującej rundzie.

Wraz z Twoim bratem i kilkoma innymi zawodnikami jesteś stawiany w grupie tzw. nadziei polskiego żużla. Czy przeszkadza Ci to określenie, czy tak jak wspomniałeś, nie przeszkadza Ci to i jeździsz na pełnym luzie?
- Powiem tak, zawsze chciałem ścigać się z najlepszymi, postawiłem sobie cel, do którego cały czas dążę. To miłe, że ktoś tak twierdzi, ale ja skupiam się na swojej jeździe, na tym, aby ciągle poprawiać swoje umiejętności. Jeśli będę robił dobry wynik, to sam będę z tego zadowolony i wszyscy dookoła także.

Twój tata w jednym z wywiadów powiedział, że bardzo się usamodzielniłeś. Też tak to odbierasz?
- Jakiś czas temu podjęliśmy decyzję, że muszę się usamodzielnić, być niezależnym od taty, decydować sam o pewnych sprawach. Wiadomo, że zawsze jest lepiej, gdy robisz tylko swoje, a tata siedzi w parkingu i pomaga, ale wiem, że tak wiecznie nie będzie. Tata też ma swoje lata i nie wszędzie może z nami jeździć, dlatego ta decyzja jest tylko na plus dla mnie. Na pewno jeszcze dużo nauki przede mną, ale tata jest moją podporą i cieszę się, że mam taką osobę przy sobie. Jestem mu wdzięczny za to czego mnie i mojego brata nauczył i z pewnością cały czas czerpiemy od niego niesamowitą wiedzę, jaką posiada.

Omawiasz wspólnie z bratem poszczególne zawody, czy rozumiecie się bez słów?
- Często ze sobą rozmawiamy. Tworzymy wspólny team, z tego jesteśmy znani i tak ma zostać. Omawiamy poszczególne sytuacje na torze. Każdy widzi daną rzecz inaczej i to sprawia, że nawzajem się uczymy i pozytywnie nakręcamy. Dla mnie szczególnym wydarzeniem jest to, kiedy w dwójkę możemy ścigać się w kadrze narodowej. Zawsze chcieliśmy to robić i jesteśmy zadowoleni z tego, że ten cel osiągnęliśmy.

Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję bardzo i do zobaczenia w Ostrowie. 
 

Udostępnij
 

Sponsorzy i Partnerzy

Organizatorzy
Miasta i regiony organizujące
Oficjalny nadawca
Sponsorzy
Partnerzy
Patronat medialny
10628792