O krok od historycznego wyczynu

8 lat temu | 07.11.2016, 09:32
O krok od historycznego wyczynu

 Czy realne jest zdobycie tytułu Indywidualnego Mistrza Europy w zaledwie trzech rundach? Grigorij Laguta był blisku udowodnienia, że tak się właśnie może zdarzyć. Do pełnego sukcesu zabrakło mu jedynie dobrego występu na „domowym” torze w Rybniku.

 „Grisza” tuż przed inauguracyjną rundą Speedway Euro Championship doznał kontuzji, która wyeliminowała go z udziału w Güstrow. Większość sympatyków Rosjanina zwiesiło głowy, gdyż strata jednych zawodów w tak krótkim cyklu, jakim jest SEC może okazać się znamienna w skutkach.

Lagucie sprzyjało jednak szczęście. Ścisk w czołówce po pierwszej rundzie, brak finału w Niemczech. To wszystko sprawiło, że Rosjanin postanowił powalczyć o swoje. W Daugavpils nie zawiódł niemalże rodzimej publiczności. Akurat w bieżącym sezonie wszystko układało się pod Grigorija Lagutę. Tor w Daugavpils zna lepiej niż własną kieszeń, dlatego już przed zawodami, wiele osób upatrywało w nim faworyta do zwycięstwa. Tak też się stało. Pomimo tego, że długo na prowadzeniu w finale znajdował się Joonas Kylmaekorpi, Laguta odważnym atakiem przy krawężniku pozbawił Szweda najmniejszych złudzeń.

Po Daugavpils przyszedł czas na ojczyznę brązowego medalisty mistrzostw Europy z 2013 roku i występ w rodzimym Togliatti. Tutaj również Laguta nie miał sobie równych. Co prawda, wszedł do wielkiego finału z drugiego miejsca – tuż za Antonio Lindbaeckiem, ale w decydującym starciu pokazał, kto jest królem miejscowego obiektu.

Przed finałową batalią, Laguta miał zaledwie dwa oczka straty do Antonio Lindbaecka. Biorąc pod uwagę znajomość rybnickiego toru, nikt nie wyobrażał sobie, by Laguta nie stanął na najwyższym stopniu podium. Wszystko zaczęło się zgodnie z planem. W dwóch pierwszych gonitwach, Grigorij pokazywał plecy swoim rywalom i komplet widzów na trybunach był przekonany, że nic złego Rosjaninowi już się nie stanie. Tymczasem, w jednym z wyścigów, „Grisza” nie opanował motocykla i uderzył z pełną prędkością w bandę. Po tym incydencie w Rybniku trzeba było zrobić dłuższą przerwę, by doprowadzić do porządku zniszczoną dmuchaną bandę. To wyraźnie wybiło Lagutę z rytmu i dwa kolejne biegi zakończył na drugiej pozycji.

Ostatecznie Laguta trafił do biegu ostatniej szansy, w którym dojechał na końcu stawki. Na swoim koncie miał w tym momencie 37 punktów. Podobnie jak Antonio Lindbaeck i Leon Madsen. W biegu dodatkowym o miejsce w przyszłorocznej edycji SEC Laguta okazał się jednak najlepszy i koniec końców zakończył zmagania w sezonie 2016 na czwartym miejscu. Przyszłoroczny cykl będzie piątym z rzędu, w którym wystąpi Grigorij Laguta.

Udostępnij
 

Sponsorzy i Partnerzy

Organizatorzy
Miasta i regiony organizujące
Oficjalny nadawca
Sponsorzy
Partnerzy
Patronat medialny
10520440