Opieka nad podopiecznymi jest bardzo ważna (część 2)

9 lat temu | 18.11.2015, 09:53
Opieka nad podopiecznymi jest bardzo ważna (część 2)

 Zdecydowałeś się na dalsze starty w Unii Tarnów, ale ofert z innych klubów zapewne nie brakowało?
- Nie podchodzę to tego jak niektórzy zawodnicy, którzy zbierają oferty i wybierają po prostu te najlepsze. Chciałem zostać w Tarnowie. Oczywiście zainteresowanie innych klubów było, ale dalsze rozmowy z tymi drużynami były uzależnione od tego, co wydarzy się w Tarnowie. Postanowiłem zostać i porozumieć się z Unią. Z mojego punktu widzenia wszystko wygląda bardzo dobrze. Liczę również, że skład będzie na tyle dobry, żeby powalczyć w sezonie 2016 o play-offy.

-  Z roku na rok jest coraz trudniej, bo w tym sezonie był teoretycznie słabszy skład. Okazało się, że na torze wcale nie wyglądało to gorzej niż wcześniej. Mam nadzieję, że za Martina Vaculika pojawi się poważny zawodnik, który będzie mógł pomóc temu zespołowi. Zamierzam dalej ciągnąć ten wózek jako kapitan i dalej będę próbował walczyć z tą drużyną o medale. Ostatnie cztery lata przyniosły nam krążki DMP, więc chciałbym to kontynuować, ale na pewno będzie trudniej niż dotychczas. Były argumenty za i przeciw, postanowiłem jednak wybrać taką opcję. Wiadomo, że ewentualne odejście z Tarnowa wiązałoby się z tym, że byłbym w drużynie, która znalazłaby się w czołówce ligi, a przynajmniej za taką by uchodziła przed kolejnym sezonem i pewnie zdobyłbym ten medal. Wyzwanie będzie może trudniejsze, ale indywidualnie pewnie będzie większe pole do popisu i większa odpowiedzialność spoczywająca na moich barkach.

A jak wygląda sytuacja z ligą szwedzką? W tym roku zabrakło cię na torach Elitserien. W przyszłym sezonie będzie podobnie?
- Mimo chęci ze strony szwedzkiej to na razie nie biorę tego pod uwagę. Koncentracja na tym najważniejszym, czyli na klubie w Polsce, zwłaszcza w trudnym czasie dla Unii Tarnów, musi być jeszcze większa i wszystko musi być dopracowane. Muszę być na treningach jeśli chcę dobrze startować i wnosić do drużyny jeszcze więcej. Tutaj musi być maksymalne poświęcenie dla drużyny. Prowadzę też szkółkę żużlową, w której jest obecnie dwunastu wychowanków i wielu kolejnych chętnych do wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu. To także zabiera dużo czasu i poświęcam się temu bardzo mocno. Poza tym są starty indywidualne, eliminacje mistrzostw Polski, inne występy związane ze swoją drużyną, no i indywidualnie najważniejsze występy w cyklu SEC. To absolutnie wystarczy.

Summa summarum startów jest całkiem sporo – liga, różne eliminacje, SEC. Jazdy nie brakuje?
- Nie, nie narzekam. Wolę poświęcić więcej czasu na treningi, testy, próby, objeżdżenie się i lepsze przygotowanie do meczu niż jazdę do Szwecji, co było bardzo uciążliwe dla całego teamu. Oczywiście, zorganizowanie drugiej ekipy w Szwecji jest możliwe, ale wiąże się z różnymi kosztami, a jazda samochodem z Tarnowa do Szwecji to ponad tysiąc kilometrów i trzy dni wyjęte z tygodnia. Śmiejemy się, że kiedy Bartek Zmarzlik ma umyte motocykle u siebie w domu, w Gorzowie po meczu w Szwecji, to ja dopiero dojeżdżam do Tarnowa. Tak to, niestety, wygląda. Jest to ważny argument, nie mogę pozwolić sobie na to, żeby trzy dni mieć wyjęte, bo – tak jak mówię – szkółka, opieka nad swoimi podopiecznymi jest również bardzo ważna i to wszystko jest dobrze zorganizowane.

Dziękuję bardzo za rozmowę i poświęcony czas.
- Również dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij
 

Sponsorzy i Partnerzy

Organizatorzy
Miasta i regiony organizujące
Oficjalny nadawca
Sponsorzy
Partnerzy
Patronat medialny
10779152